Używane auto, które zmienia właściciela, musi zostać zarejestrowane na nowego użytkownika. Dopóki w życie nie wejdzie uchwalony w grudniu 2020 roku pakiet deregulacyjny dla kierowców, musisz pamiętać o umieszczeniu na szybie nalepki z numerem rejestracyjnym oraz wymienić tablice po zakupie auta. Odkręcenie lub wyjęcie “blach” to kwestia kilku minut, ale zdjęcie starej naklejki rejestracyjnej wcale nie jest takie łatwe.
Naklejka musi trzymać się szyby mocno, tak aby nie można jej było odkleić i przykleić w dowolnej chwili. Z pewnością intencją ustawodawcy wprowadzającego obowiązek jej posiadania na przedniej szybie pojazdu było dodatkowe zabezpieczenie pojazdu. Ta ochrona to jednak spory problem, gdy chcemy zgodnie z literą prawa pozbyć się starej naklejki, ta bowiem trzyma się na powierzchni niczym przyspawana. No właśnie…
To z pewnością nie jest zadanie dla mężczyzn z krótko obciętymi paznokciami ani dla kobiet z eleganckim manicure. To także nie jest robota dla ludzi o słabych nerwach. W przypływie zniecierpliwienia mogłaby ucierpieć nawet szyba.
To żadne odkrycie! Naklejka jest nie do usunięcia w prosty sposób i bez używania dodatkowych akcesoriów. Trudno wierzyć, że ten, kto zaprojektował produkt z tak mocnym klejem, choć raz kupował używane auto i musiał własnoręcznie zmierzyć się z niemal niewykonalnym zadaniem!
Wszyscy dokonujący w okresie letnim zmiany tablic rejestracyjnych, a co za tym idzie i feralnej naklejki, są w lepszej sytuacji. Rozgrzana słońcem szyba nieco zmiękcza klej. Powinno być zdecydowanie łatwiej, choć i tak nie będzie to bułka z masłem.
Skoro już jednak wiadomo, że wyższa temperatura jest naszym sprzymierzeńcem, warto uzbroić się w solidnej mocy suszarkę do włosów i jeszcze bardziej rozgrzać szybę. W mroźny dzień szybę należy rozgrzewać stopniowo i w miarę równomiernie. Gwałtowne ogrzanie tylko jej fragmentu może spowodować powstawanie naprężeń, a w konsekwencji - pęknięć.
Oznacza to, że rozgrzewanie szyby zajmie nam zdecydowanie więcej niż kilka minut. Gorącą już naklejkę należy czymś podważyć rozpoczynając od jednego z narożników. W tym celu najlepiej użyć chyba noża do tapet. Jest wystarczająco cienki a przy tym nie jest nadmiernie elastyczny. Pozwala też na wygodne uchwycenie za rękojeść. Choć skuteczna, to jednak mniej poręczna może okazać się żyletka. Poza tym trzymanie jej w palcach i manewrowanie na małym obszarze szyby w dość niewygodnej pozycji niesie ryzyko skaleczenia. Niektórzy z pewnością nie zrezygnują z pomagania sobie paznokciami. Jedno jest pewne - po zakończeniu odklejania (o ile się to uda) nie będą one wyglądały jak z reklamy salonu manicure.
Jeśli uda się już podważyć naklejkę, należy starać się ją odklejać powoli i z wyczuciem. Operacja powinna zakończyć się sukcesem, czyli zdjęciem starej nalepki. A jeśli na szybie zostaną fragmenty kleju, a nawet literek i cyfr?
Na szybie pozostał lepki klej i ślady nadruku ze starej naklejki. Nie da się w tym miejscu przykleić nowego emblematu z właściwym numerem rejestracyjnym, bo będzie on nieczytelny. Można próbować gdzieś obok, ale nie zmieni to faktu, że na szybie pozostanie mało estetycznie wyglądająca, lepka plama.
Co więc robić? Przyda się benzyna ekstrakcyjna, która rozpuści resztki starego kleju. Jeśli pod ręką nie mamy tego preparatu, sięgnijmy do kobiecej kosmetyczki. W niej być może uda się znaleźć zmywacz do paznokci na acetonie. Tak, to właśnie ta substancja ma szansę rozpuścić i zmyć z szyby nieestetyczny, mocno lepki ślad. Z pewnością łatwo nie będzie, ale przy połączeniu acetonu z siłą tarcia efekt w postaci czystej i gładkiej szyby musi się pojawić. Życzymy sukcesu!
Podwyżki cen paliw związane ze wzrostem akcyzy? Nie lubimy ich! Rosnące mandaty (podobno zresztą już niebawem)? Nie widzimy w nich sensu!
W obu jednak przypadkach możemy choć nieco się łudzić, że wprowadzane niedogodności w jakiś sposób coś poprawią. Kierowcy o nieco bardziej ekologicznym i ekonomicznym zacięciu zaczną łagodniej jeździć i będziemy mieć czystsze powietrze w miastach a dochód z akcyzy poprawi stan dróg, podobnie jak wpływy z wyższych mandatów.
Trudno jednak wyobrazić sobie, co w życiu kierowców poprawia obowiązek używania naklejek nasączonych substancją będącą połączeniem PRL-owskiej „gumy arabskiej” ze współczesnym „super glue”.
„Gumoklejka” na szybę samochodową kończy w tym roku 21 lat. Wydawana jest bowiem od 1 maja 2000 r. Jest już w pełni „dojrzałym” pod względem wieku produktem. Pakiet deregulacyjny dla kierowców przewiduje zniesienie obowiązku jej stosowania, jednak dopiero w 2022 roku. Do tego czasu będzie wciąż utrudniała nieco życie kierowcom, którzy stara nalepkę będą musieli zastąpić nową.